Przez kilka miesięcy zeszłego roku na mojej stronie na Facebooku regularnie pojawiał się krótki tekst o nawykach. Teraz postanowiłam zebrać wszystkie dobre nawyki w formie jednego artykułu. Zapraszam do lektury i znalezienia na poniższej liście czegoś dla siebie. Nie ma tu rzeczy trudnych ani bardzo odkrywczych, ale wierz mi, każda z nich potrafi poważnie i pozytywnie namieszać w życiu. Pamiętaj tylko, że najlepiej jest wdrażać jednocześnie jeden nawyk, bo wdrażanie od razu kilku zwykle prowadzi do frustracji i rezygnacji. Chyba że masz pomysł na sensowne powiązanie ich w zestawy, dzięki czemu będą się nawzajem wspierać.

Zadbaj o dobry sen

Odpowiednia ilość snu jest jednym z trzech filarów energii i motywacji do osiągania wielkich celów (pozostałe to odpowiednie paliwo czyli odżywianie oraz odpowiednia ilość ruchu). A na dobry sen mam kilka sprawdzonych pomysłów:
✅ zadbaj o jakość i wygodę materaca
✅ porządnie wywietrz sypialnię
✅ nie korzystaj w łóżku ze smartfona ani z laptopa
✅ nie pij przed snem alkoholu ani napojów z kofeiną
✅ zrezygnuj z intensywnego wysiłku fizycznego pod koniec dnia
✅ weź ciepłą kąpiel i odpręż się
A potem śpij dobrze i śnij kolorowo!

Ruszaj się!

Z pewnością nie będzie dla Ciebie odkrywcze stwierdzenie, że aktywność fizyczna jest niezwykle istotna dla zdrowia, odporności i kręgosłupa, zwłaszcza gdy pracujemy z domu, na laptopie, bez dużego monitora i biurowego, ergonomicznego krzesła.
Nie musisz od razu biegać czy maszerować z kijkami na długie dystanse ani spędzać trzech godzin na siłowni. Wystarczy trochę gimnastyki, szybki spacer, przejażdżka rowerem, krótka sesja jogi. Dowolny ruch, by się trochę zmęczyć, dać wytchnienie oczom i kręgosłupowi po wielu godzinach przy komputerze, przewietrzyć głowę.
Szczególnie polecam Ci jeden z kanałów o jodze na YouTube. Małgorzata Mostowska opublikowała tam wiele filmów, w tym krótkich i dla początkujących, w sam raz na poranny rozruch po wstaniu z łóżka lub na krótką gimnastykę w ciągu dnia.
A jeśli lubisz nordic walking, a przynajmniej posiadasz kijki, dołącz na Facebooku do grupy Poranne EKG, której (nie chwaląc się) jestem pomysłodawczynią. Znajdziesz tam codziennie krótki trening do wykonania w domu oraz cenne porady dla zdrowia.

Celebruj wspólne posiłki

Zadałam niedawno dwóm koleżankom pytanie o dobry nawyk, o pierwsze skojarzenie związane z tym określeniem. Bardzo szybko przyszła bardzo ciekawa odpowiedź – wspólne celebrowanie posiłku.
Tego nawyku nie wyrabia się w pojedynkę – jak do tanga trzeba tu (co najmniej) dwojga. Fakt ten powoduje, że praca nad nim może być łatwiejsza albo trudniejsza, w zależności od nastawienia członków rodziny. Co więcej, powyższe sformułowanie nawyku uwzględnia dwa różne aspekty – celebrację i wspólnotę – a to też nie ułatwia sprawy. To nie tylko jedzenie powoli, ale też zamiana filmu na rozmowę, delektowanie się jednocześnie smakiem przygotowanej w domu potrawy i towarzystwem najbliższych.
Pora jest dowolna. Jeśli wracacie do domu o różnych porach albo często wychodzicie gdzieś wieczorem, dobrym pomysłem będzie może wspólne śniadanie. Natomiast jeśli rano nerwowo biegacie, a sam pomysł wcześniejszej pobudki budzi Wasze przerażenie, wybierzcie porę kolacji, gdy już nikomu się nigdzie nie spieszy.
W codziennym zabieganiu często brakuje takiego wspólnego czasu, a on wyraźnie ubogaca relacje i wzmacnia więzi. Bardzo polecam!

Oszczędzaj

Masz ambitny cel, fajne marzenie, ale skąd wziąć pieniądze na realizację? Z jednej strony można oczywiście podjąć dodatkową pracę i być może kasa przyjdzie dość szybko, a z drugiej strony, w nieco dłuższej perspektywie, warto zacząć mądrze zarządzać swoim budżetem. Z pomocą przychodzi metoda 6 słoików. Znasz? Stosujesz?
W wielkim skrócie chodzi o to, by odkładać 10% wynagrodzenia na przyjemności, 10% na większe zakupy, 10% na edukację, 10% na inwestycje, 5% dla innych, a pozostałe 55% przeznaczać na opłaty stałe i wydatki konieczne.
U mnie dzielenie wynagrodzenia na części i kontrola wydatków to już codzienność. I powiem Ci jedno: nie wiedziałam, że mam tyle środków na własną edukację i na cele charytatywne!

Prowadź dziennik wdzięczności

Jeśli marzysz o szczęściu, mam dla Ciebie podpowiedź – praktykuj wdzięczność. Dostrzeżesz wówczas mnóstwo piękna, cudowności, życzliwości i radości w drobnych sytuacjach i obrazach codzienności. I nauczysz się dziękować bliskim choćby za to, że po prostu są.
Załóż sobie dziennik wdzięczności i uzupełnianie go uczyń swoim nawykiem. I nie martw się, że być może na początku wciąż będziesz pisać to samo. Z czasem Twoje oczy otworzą się szerzej i zdziwisz się, ile dobra widzisz wokół siebie.

Nie używaj słów „udało mi się”

Mówisz, że coś Ci się udało? Wyrób sobie zwyczaj mówienia, że coś zrobiłeś, czegoś dokonałaś. To zmienia perspektywę! Zobacz, co opowiadałam na ten temat na Facebooku.

Zrobione jest lepsze od doskonałego

Mam w domu kubek od Pani Swojego Czasu. Przypomina mi, że perfekcjonizm jest wrogiem działania. Tak, tak!
Czasami tak długo planujemy, dokształcamy się, dopieszczamy jakiś pomysł, że nigdy nie zabieramy się do pracy. Nigdy nie jesteśmy gotowi, by po prostu zacząć, bo nie jest idealnie. Tymczasem dużo lepszą strategią jest po prostu robienie małych kroków. Co dziś, właśnie dziś i bardzo konkretnie, możesz zrobić dla swojego celu, aby zrealizować swoje marzenie?

Bądź systematyczny/a

Czy jesteś osobą systematyczną? Co to dla Ciebie znaczy?
Słownik języka polskiego stwierdza, że systematyczny to taki, który robi coś regularnie i starannie, a systematyczne działanie to takie, które jest prowadzone w sposób uporządkowany, według pewnego systemu, planowo i metodycznie. I tu niespodzianka, bo systematyczność kojarzy się raczej z regularnością, a nie ze starannością. Tymczasem z definicji wynika, że nie wystarczy robić coś codziennie – trzeba to jeszcze robić porządnie!
Skutecznemu działaniu nie służy ani tzw. wielozadaniowość, gdy robimy pięć rzeczy naraz, ani odkładanie na później, ani tym bardziej zrywy na fali chwilowego entuzjazmu czy pod presją zbliżającego się terminu. Podejmując jednorazowe akcje, nie dajemy mózgowi i ciału szans na trening, niezależnie czy chodzi o kwestie umysłowe (koncentrację, naukę) czy fizyczne (wzmocnienie mięśni, wytrzymałość, elastyczność).
Jak wyrobić sobie nawyk systematyczności?
Dobrze jest na początku opanować chaos – zobaczyć, jakie się wykonuje zadania, jak można je pogrupować, które z nich można zoptymalizować, delegować, usunąć. Może zakupy z listą w ręku zajmą mniej czasu niż błądzenie po sklepie? Może można połączyć prasowanie ze słuchaniem wartościowego podcastu albo powtarzaniem zdań w języku obcym? A może jakieś obowiązki dałoby się w końcu przerzucić na partnera albo kilkunastoletnie dziecko? Przekonasz się, że po porządkach zostanie trochę wolnego czasu. Wtedy zacznij planować każdy dzień i ten plan realizować. Tylko pamiętaj, żeby uwzględnić nieprzewidziane! Z konkretnym planem będzie Ci łatwiej dążyć krok po kroku do swoich celów. Regularnie i na 100%.

Zacznij dzień „mistrzowskim porankiem”

Czytałam już w kilku różnych miejscach, że dla efektywności działania i dla dobrego samopoczucia ważny jest początek dnia. Poranna rutyna, która nas nakręca, skutecznie budzi i sprawia, że ruszamy z energią do swoich zadań. Co może być elementem takiego „mistrzowskiego poranka”?
W swojej książce „Fenomen poranka” Hal Elrod pisze o 6 krokach: medytacji, afirmacji, wizualizacji, ćwiczeniach fizycznych, wartościowej lekturze i pisaniu (np. dziennika czy planu dnia). Ale elementem rutyny może być też pościelenie łóżka czy sekwencja przyjemnych czynności w łazience. Wszystko zależy od Ciebie. Od tego, co lubisz i co Ci służy.
Nie musisz od razu przeznaczać na ten cel dużej ilości czasu – zacznij od pięciu, dziesięciu minut i testuj, co Ci pasuje. Choć jestem zdania, że akurat po dobrą książkę warto sięgnąć zawsze. Ja od jakiegoś czasu ćwiczę jogę lub robię trening z kijkami. Dodatkowo piszę dziennik i chwilę czytam, a dopiero potem wędruję do łazienki, robię kawę, włączam służbowy komputer. I wiesz co? Mam rano lepszy humor i więcej energii. I jestem naprawdę zaskoczona, że te pół godzinki dla siebie tak niesamowicie działa!

Czytaj książki

Na swoich profilach na Facebooku, prywatnym i firmowym, polecam często rozmaite książki. Nie jest to przypadkowe – uważam, że codzienna lektura pobudza do działania mózg i wspiera jego kondycję. Czytam to, co mnie rozwija i zmienia, ale też to, co daje mi rozrywkę (tak, tak, biorę do rąk również kolejne tomy Remigiusza Mroza). Pochłaniają mnie biografie i autobiografie nurków jaskiniowych, ale też wciągające thrillery i kryminały. A i tak moje czytanie jest niczym przy czytaniu mojej Siostry…
Staram się poświęcać książce co najmniej pół godziny dziennie i w zasadzie jest to już mój nawyk. Wiem także, że czytanie jest elementem „Fenomenu poranka” oraz zwyczajem ludzi sukcesu. A skoro ma ono tak wysoką wartość dla głowy, zachęcam – spróbuj znaleźć na nie czas i Ty.

Ogranicz liczbę maili

Maile, maile… Fajny, nowoczesny sposób komunikacji, a jednocześnie coś, co potrafi skutecznie przeszkadzać w koncentracji i efektywności. Jeśli marzy Ci się lepsza organizacja czasu w pracy, ogranicz liczbę maili i nie bądź z nimi na bieżąco. Tak, wiem, jeśli pracujesz w korporacji, to brzmi jak mrzonka. Ale jest realne!
Czasy korespondencji papierowej dawno minęły, a wraz z nimi przeszły do historii czasy, gdy człowiek długo się zastanawiał zanim coś napisał. Dziś smarujemy maila za mailem, choć często szybciej byśmy się dogadali przez telefon albo idąc do sąsiedniego pokoju na krótkie spotkanie.
Wiem, wiem, w korporacji prawie wszystko trzeba mieć „na mailu”, ale przecież istnieje coś takiego jak notatka ze spotkania.
Pamiętaj, im mniej maili generujesz, tym mniej dostajesz. Serio!
No i wyłącz sobie w końcu powiadomienia o przychodzącej poczcie. Nawet sobie nie wyobrażasz, jak bardzo Cię to rozprasza i jak trudno się ponownie skoncentrować na właśnie realizowanym zadaniu. Ustal sobie czas na zaglądanie do poczty, rób to regularnie, ale między zadaniami (częściami większych zadań), a nie w trakcie! Powodzenia!

Wieczorami bądź offline

Jeśli wieczorami do późna korzystasz z telefonu, wcześniej czy później możesz mieć problemy ze snem, a w efekcie z koncentracją i motywacją, nawet zdrowiem. Przychodzące wiadomości i powiadomienia z mediów społecznościowych są pobudzające, podobne działanie ma też samo światło ekranu. Osobiście muszę przyznać, że w ostatnich chwilach dnia odhaczam Duolingo, ale powoli uczę się zamieniać używanie aplikacji na lekturę papierowej lub niepodświetlanej w czytniku książki.
Jeśli chcesz wypracować nawyk wieczoru offline, ale nie masz pomysłów i telefon wydaje się jedynym prostym rozwiązaniem, już zmierzam z pomocą.
✅ poczytaj książkę / wartościowe czasopismo
✅ spędź czas z bliskimi na planszówkach albo przytulankach
✅ zadzwoń do kogoś
✅ posłuchaj spokojnej muzyki
✅ popracuj nad czymś manualnie
✅ podsumuj dzień w dzienniku
✅ zaplanuj wyjazd, weekend, porządki, kolejny dzień…
Powodzenia i dobrej (każdej) nocy!

A może być offline przez cały dzień?

Powyżej pisałam o wieczorach offline, teraz podnosimy poprzeczkę. Łatwo nie będzie!
Dla bardzo wielu z nas życiową wartością jest rodzina i deklarujemy chęć spędzania z najbliższymi więcej czasu. Dla innych ważny jest czas na realizowanie swoich pasji, wspólnie z kimś lub indywidualnie. Dla jeszcze innych istotne jest zdrowie i czas na odrobinę ruchu. Nie bez przyczyny w każdym z powyższych zdań pojawia się czas. W tych wszystkich bowiem przypadkach (i pewnie także w wielu innych) największą przeszkodą w realizacji planów są jego pożeracze.
Do niedawna główne marnowanie czasu zachodziło przy oglądaniu telewizji, teraz medium to zastąpiło mnóstwo innych – platformy serialowe, media społecznościowe i wszelkie komunikatory, dzięki którym jesteśmy dostępni niemal dla wszystkich i niemal bez przerwy. A gdyby tak zdecydować, że przez jeden dzień w tygodniu nie włączymy Internetu? Gdyby np. niedziela stała się dniem bez Facebooka, Instagrama, Neflixa? Co byś wtedy robiła? Co byś wtedy zaplanował?

Poznawaj siebie

Jednym z ciekawszych nawyków, które rzadko znajdują się w top 10 obok ćwiczeń, picia wody i braku porannych drzemek, jest obserwowanie siebie. Każdego dnia warto przyglądać się swoim emocjom i reakcjom, wsłuchiwać się w swoje ciało, ale też spoglądać na to, co nas motywuje, wspiera i satysfakcjonuje. Czasami bowiem czujemy się z czymś niewygodnie i nie bardzo wiemy, dlaczego.
Jeśli poszukujemy potwierdzenia lub odszukania swoich naturalnych predyspozycji, sposobu postrzegania rzeczywistości, to świetnym narzędziem będzie badanie kwestionariuszem FRIS®. Dzięki niemu nie tylko lepiej poznasz siebie, ale też zobaczysz inne Style Myślenia wokół siebie i nauczysz się wchodzić z tymi osobami w lepsze relacje. Zarówno prywatnie, jak i zawodowo. Zapraszam do kontaktu!