Hiszpania

Niesamowita wyspa Lanzarote, październik 2016

Poniższa relacja z wakacji na Lanzarote została napisana na stronę organizatora, ale ponieważ na razie się nie ukazała, załączam ją tutaj. Zdjęcia podwodne wykonał Marek, ale mam nadzieję na więcej. Zdjęcia z powierzchni są Mamy i moje. Tak, tak! Wakacje z Mamą, która wróciła szczęśliwa! 🙂
Przyjemnego czytania i oglądania!

Gdy pierwszy jesienny deszcz zastukał w parapet, a aura za oknem zmieniła kolor na szary, grupa złożona z trzynastu nurków i jednej osoby towarzyszącej spakowała torby i wybrała się w podróż do lata. Słońca i ciepła postanowiliśmy poszukać na jednej z najciekawszych wysp Hiszpanii i świata, Lanzarote.

To wyjątkowe i niesamowite miejsce. Wulkaniczny krajobraz, gdzieniegdzie białe miasta i miasteczka, zaskakująco bogaty świat podwodny. Mieszkaliśmy w Puerto del Carmen, z widokiem na morze, w hotelu, z którego wszędzie było z górki, zatem powrót wiązał się z podchodzeniem pod górę. Już pierwszego dnia naszym zwyczajem stał się więc przyjemny, chłodzący i dający nowe siły przystanek w połowie podejścia.

Korzystaliśmy z usług bazy nurkowej Manta Divers i bardzo miło wspominamy zarówno tamtejszą ekipę, jak i organizację. Większość nurkowań wykonaliśmy z łodzi lub z brzegu w miejscowości zamieszkania, ponieważ można tam było zobaczyć zarówno ciekawą faunę i florę, jak i kawerny, wraki i skalne szczeliny. Nurkowanie z brzegu wiązało się często z wejściem i zejściem po śliskich schodach, na których za każdym razem byliśmy świadkami dość wysokich pływów – betonowa platforma na dole czasami umożliwiała wygodne włożenie płetw na stojąco, a czasami trzeba się było na nią wspinać! Natomiast nurkowanie z łodzi odbywało się przy użyciu dużego pontonu, do którego wsiadaliśmy w pełni ubrani w sprzęt. Wówczas wyruszaliśmy nie z nadmorskiego bulwaru, ale z położonego nieopodal portu.

Choć lokalne miejsce jest naprawdę bogate i nie trzeba koniecznie jeździć gdzieś dalej, dwa dni nurkowe spędziliśmy w Playa Blanca i na wyspie La Graciosa. Pierwsze z miejsc to przede wszystkim fascynujące podwodne Museo Atlantico. Jest to pierwsze podwodne muzeum sztuki w Europie, które ma być ukończone w roku 2017. Obecnie składa się ono z siedmiu grup kamiennych postaci, wśród których znaleźliśmy m.in. łódź pełną uchodźców, parę robiącą sobie selfie czy 35 figur idących w jednym kierunku i zajętych swoimi sprawami. Miejsce jest fascynujące!

Natomiast na sąsiednią wyspę popłynęliśmy promem. Jednoosobowa „grupa powierzchniowa” udała się na długi spacer wzdłuż urokliwego wybrzeża, podczas gdy nurkowie dwukrotnie zapakowali się na statek. Pierwsze nurkowanie było bardzo wymagające nawet dla osób zaawansowanych z powodu silnego prądu i zmęczenia, które dopadło nas jeszcze przed osiągnięciem dna. Miejsce o nazwie Veril de Óscar miało jednak wiele uroku i nikt nie żałował podjętego wysiłku.

Ogólnie mówiąc, widzieliśmy mnóstwo fascynujących miejsc i zwierząt – małe i bardzo duże płaszczki, rekiny piaskowe, koniki morskie, mureny, ogromne strzępiele (grupery) i barakudy. Zaglądaliśmy do kawern i podziwialiśmy atlantyckie rafy. Często nie musieliśmy nawet schodzić poniżej 18 metrów, by podwodny świat zdążył nas zachwycić.

Ostatni dzień tradycyjnie przeznaczyliśmy na odpoczynek, ale był to relaks bardzo aktywny. Wypożyczonymi samochodami objechaliśmy właściwie całą wyspę. W pierwszej kolejności pojechaliśmy do Parku Narodowego Timanfaya i dzięki temu uniknęliśmy tłumów. Potem odwiedziliśmy zielone jeziorko w El Golfo, zajrzeliśmy do małej, niekomercyjnej winnicy, z punktu widokowego Mirador del Rio podziwialiśmy La Graciosę. Poza tym byliśmy także w jaskini Cueva de los Verdes i w ogrodzie kaktusów. A w dzień wylotu do południa czas wolny spędziliśmy popijając piwo z widokiem na morze lub spacerując po miasteczku i sącząc pyszne tinto de verano.

Wulkaniczna wyspa nie zawiodła. Pogoda dopisała, a widoki zachwyciły, więc z przyjemnością tam kiedyś wrócimy.

A teraz fotki!!!

Niesamowity widok z hotelu

Widok sprzed wejścia do centrum nurkowego… no, brak słów! 😀

Przygotowania do nurkowania

Prawie gotowa, by powędrować do wody!

A tu wracamy z nurkowania z łodzi…

… i nosimy sprzęt 😉
Tak, to dwa dni później, ale opowieść pasuje 🙂

Płyniemy na Graciosę…

… i z niej wracamy

Zwiedzamy Park Narodowy Timanfaya

Robimy sobie w końcu wspólne zdjęcie! W uroczym El Golfo 🙂

Zwiedzamy niesamowitą winnicę

A tu Ogród Kaktusów – niesamowite miejsce…

Nawet starsi kuzyni Kaskaderka tu mieszkają!

A na koniec… udało mi się złapać na zdjęciach szczęśliwą Mamę 😀