Podziemia Arado

Wielkanocny poniedziałek 2017 r. charakteryzował się najgorszą pogodą z całego okresu Świąt, więc plan zwiedzania okolic Agroturystyki Pustelnik zakładał raczej wnętrza niż spacery pod gołym niebem. Dlatego zdecydowaliśmy się na wizytę w Arado w Kamiennej Górze – tajnych podziemiach wydrążonych przez hitlerowskie Niemcy w nieznanym do dzisiaj celu. Korytarze są równie zagadkowe jak wiele innych na Dolnym Śląsku, m.in. Osówka, Włodarz czy Walim, ale ich zwiedzanie było wyjątkowe.

Przewodnik z grupy rekonstrukcyjnej grał rolę przymusowego pracownika podziemi, a my mieliśmy robić „szpiegowskie” zdjęcia i notatki. Po drodze kucaliśmy w chwilach „zagrożenia”, wysłaliśmy „agentkę” Asię na zwiady, zostaliśmy zatrzymani przez „wartowników”. Było wesoło, ale był też moment poważnej zadumy, minuty ciszy w hołdzie poległym i przypomnienia, że twórcy niezwykłej broni i pomysłodawcy podziemnych laboratoriów byli wielokrotnymi i okrutnymi mordercami. Widać było, że naszemu przewodnikowi bardzo leży na sercu nie tylko trudna historia, ale także temat aktualnych wojen, ich aspektów finansowych, braku szerszej i głębszej refleksji wśród ludzkości, która nadal morduje się w imię „chorych ideologii” i pieniędzy, więc niczego się nie nauczyła. Opowiedział nam wzruszającą historię jednego ze zwiedzających, którego w podziemiach dopadły bolesne wspomnienia z obozu Gross-Rosen. I naprawdę było warto tam być.

Nie miałam ze sobą aparatu szpiegowskiego, więc zdjęcia są takie sobie, ale są. Zawsze to zapisane i zachowane dla pamięci wspomnienia.