Szczeliniec Wielki i Błędne Skały
Opisywana wycieczka odbyła się 10 lipca 2016 r. w piękną, słoneczną niedzielę. Decyzja była spontaniczna, a pora niezbyt wczesna, więc idąc w górę, spotykaliśmy dużo ludzi idących już w dół. Ale zdążyliśmy wszędzie dojść i wszystko zobaczyć 🙂
Szczeliniec Wielki to najwyższy szczyt w Górach Stołowych (919 m n.p.m.) o niesamowitym wyglądzie bloku skalnego porośniętego lasem iglastym. Znajdujące się na górze formacje skalne są popękane i różnorodne, dzięki czemu przypominają różne stworzenia oraz tworzą wąskie korytarze. Nieopodal szczytu znajduje się Schronisko na Szczelińcu – jedno z dwóch schronisk w Polsce (obok tatrzańskiej Doliny Pięciu Stawów), do którego nie prowadzi żadna droga dojazdowa. Wchodziliśmy więc od strony Karłowa przez około pół godziny po prawie siedmiuset schodach (nie liczyłam, ale na stronie schroniska widnieje liczba 665). Przy budynku są fajne tarasy widokowe oraz wejście na tzw. trasę turystyczną. I dopiero tutaj zaczyna się prawdziwa zabawa, bo ścieżka prowadzi wśród skał i nierzadko przejścia są niskie lub wąskie. Trasa prowadzi na kolejne tarasy widokowe z drugiej strony szczytu, a następnie sprowadza nas na dół do punktu wyjścia. Stąd wyruszymy dalej, o czym piszę pod pierwszą porcją zdjęć.
Szczeliniec widziany spośród bud i budek na początku trasy
Pierwsze, jeszcze niezbyt wąskie i niskie korytarze
Widok z tarasu widokowego na schronisko
Rzut oka w stronę Pasterki
Selfie 🙂
Na trasie turystycznej – nie ma większej radości niż ta ze znalezienia grzyba!
Hę? Mam się tam wślizgnąć czy co?
To na pewno Tytus!
W tej prawej szczelinie za momencik będziemy
O, a tu trzeba iść w kucki…
Idąc powoli w dół
Drugi etap wycieczki stanowiły znajdujące się nieopodal Błędne Skały. Prowadzi do nich dość długa, jednokierunkowa droga i mieliśmy mnóstwo szczęścia, że akurat mieli otwierać trasę w górę. To jest dopiero przygoda! Jeszcze węższe korytarze i przejścia, a schodząc ze ścieżki łatwo się zgubić. Trasą idzie się kilkadziesiąt minut, ponownie podziwiając oryginalne kształty skał. To prawdziwy labirynt.
Sesja w trzech ciekawych miejscach mówi sama za siebie 🙂